Quantcast
Channel: Dębica – Super Nowości24
Viewing all 220 articles
Browse latest View live

Zwykli ludzie skarżą się na sąsiedztwo „bloku cudów”

$
0
0
Blok przy ul. Mościckiego nie cieszy się dobrą opinią. Fot. Artur Getler

Jak twierdzą sąsiedzi bloku, problemy stwarza część mieszkańców środkowej części dobudowanej pomiędzy dwoma starymi blokami, gdzie miasto przed laty wyznaczyło mieszkania socjalne. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Feralny blok przy Mościckiego.

Po naszej czwartkowej publikacji (28.01.) pt. „Chcieli wyrzucić kobietę przez okno” dotyczącej dwukrotnych brutalnych rabunków, do jakich doszło w jednym z bloków przy ul. Mościckiego, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony.

Skontaktowali się z nami mieszkańcy ul. Mościckiego, którzy skarżyli się na gehennę, jaką w ich życie wnosi feralny blok. – Ten jeden blok psuje opinię całej ulicy – mówią zrozpaczeni. – Od lat władze miasta nie zrobiły nic z problemem. A to tylko ten jeden blok jest źródłem problemów całej ulicy.

Na sąsiedztwo „bloku cudów”, jak wielu nazywa budynek, w którym znajdują się mieszkania socjalne, narzekają praktycznie wszyscy. – To, że mamy takich sąsiadów psuje opinie wszystkim mieszkańcom ulicy – mówią sąsiedzi feralnego bloku. – Sam adres zamieszkania sprawia, że mamy trudności ze znalezieniem pracy. Na Mościckiego nie chcę przyjeżdżać taksówki. Wstydzimy się zapraszać rodzinę czy znajomych.

Mieszkańcy, prosząc o anonimowość, skarżyli się, że kłopoty są tylko z jednym blokiem – trzypiętrową przybudówką łączącą dwa stare bloki. Problem nie dotyczy wszystkich mieszkańców, jednak część z nich regularnie wpada w konflikt z prawem, ponadto sprowadzają na osiedle podejrzane towarzystwo.

- Zwyczajnie boimy się o życie i zdrowie – mówi jedna z kobiet, która zadzwoniła do redakcji. – Mieszkamy tuż obok fatalnych sąsiadów, ale w naszych domach nie ma patologii, alkoholizmu, przestępczości. Martwi nas to, że w takim otoczeniu muszą żyć nasze dzieci, które uczą się i chcą studiują.

Według uzyskanych przez nas informacji, po sąsiedzku „bloku cudów” panuje spokój. Mieszkają tam osoby niemający problemów ani z prawem, ani z opieką społeczną. W samym „blok cudów” też mieszkają normalni ludzie, którzy mieli pecha do fatalnych sąsiadów

Mieszkańcy zapowiadają, że w sprawie kłopotliwego sąsiedztwa będą interweniować u władz miasta.

Artur Getler


Pseudokibice napadli uczniów na WF-ie

$
0
0
- Pięciu napastników wtargnęło na zajęcia WF-u i grożąc pobiciem, odebrało dwóm uczniom koszulki w barwach jednej z dębickich drużyn piłkarskich - mówi Krzysztof Sebastainak, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Dębicy. - Dwaj sprawcy zostali ujęci i sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. Fot. Artur Getler

– Pięciu napastników wtargnęło na zajęcia WF-u i grożąc pobiciem, odebrało dwóm uczniom koszulki w barwach jednej z dębickich drużyn piłkarskich – mówi Krzysztof Sebastainak, wiceszef Prokuratury Rejonowej w Dębicy. – Dwaj sprawcy zostali ujęci i sąd zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. Fot. Artur Getler

DĘBICA. W biały dzień na lekcję wychowania fizycznego jednej z dębickich szkół średnich wtargnęło 5 mężczyzn. Nie zważając na nauczycieli, zaczęli grozić dwóm uczniom i odebrali im koszulki. Dwóch sprawców zatrzymano, przebywają w areszcie.

Nie ucichły jeszcze echa napadu na dwóch braci w Bobrowej, a już antagonizmy miedzy pseudokibicami dwóch dębickich klubów dały o sobie znać. Do kolejnego zdarzenia z udziałem pseudokibiców doszło w poniedziałek na terenie hali sportowej przy ulicy Kościuszki w Dębicy.

Według dotychczasowych ustaleń, do sali weszło pięciu mężczyzn. Trwały tam zajęcia sportowe. Uczniowie jednej z dębickich szkół średnich pod opieką nauczyciela grali w piłkę nożną. Napastnicy, nie zważając na nauczyciela, zażądali od dwóch uczniów wydania koszulek sportowych z emblematami i barwami jednego z dębickich klubów piłkarskich. Mieli im grozić pobiciem i wykonywać agresywne gesty. Napadnięci uczniowie oddali koszulki, a sprawcy je zabrali i opuścili salę. Policję powiadomili dorośli przebywający w hali sportowej.

Poinformowany o zdarzeniu oficer dyżurny dębickiej policji skierował na miejsce patrol prewencji. W wyniku podjętych działań dębiccy policjanci zatrzymali dwóch napastników w wieku 22 i 24 lat. Obydwaj usłyszeli zarzuty dokonani rozboju. Jeden się przyznał, ale odmówił składnia wyjaśnień, drugi do zarzutu się nie przyznaje. Jak zdecydował dębicki sąd, obydwaj najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie. Za rozbój grozi im od 2 do 12 lat więzienia.

ArtG

Chcieli wyrzucić kobietę przez okno

$
0
0
Blok przy ul. Mościckiego nie cieszy się dobrą opinią. Fot. Artur Getler

Blok przy ul. Mościckiego nie cieszy się dobrą opinią. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Kolejne dantejskie sceny w bloku przy ul. Mościckiego.

Policja ujęła sprawców dwóch rozbojów, jakie miały miejsce w jednym z mieszkań socjalnego bloku przy ul Mościckiego w Dębicy. Napastnicy mieli m.in. zarzucić foliowy worek na głowę ofiary i próbować wyrzucić ją przez okno.

Do pierwszego rozboju doszło dwa tygodnie temu, do kolejnego w poniedziałek (25 stycznia). Ofiarą obydwu była ta sama kobieta (59 l.), mieszkanka owianego złą sławą bloku.

Za pierwszym razem do mieszkania ofiary wtargnęli dwaj mężczyźni (jak ustalili śledczy Konrad P (29 l.) i Maciej Ż. (28 l.) uzbrojeni w maczetę i noże. Skorzystali z tego, że drzwi były otwarte. Sterroryzowali kobietę, grozili, że ją zabiją, ale najpierw poobcinają jej palce, żądali wydania pieniędzy. Przerażona ofiara oddała napastnikom pieniądze w kwocie 100 zł.

Trzeci kompan
Podobne zdarzenie powtórzyło się w poniedziałek (25 stycznia). Według dotychczasowych ustaleń, tym razem napastników było trzech – do Macieja Ż. i Konrada P. dołączył brat tego drugiego, Łukasz P. (31 l.). Wtargnęli do mieszkania, także uzbrojeni byli w maczety i noże. Tym razem kobieta nie miała żadnych pieniędzy. Napastnicy nie uwierzyli, zaczęli demolować mieszkanie, rozbijając sprzęty i meble maczetą. Próbowali ofiarę podduszać, zastraszać, jeden zarzucił jej foliowy worek na głowę. Próbowali też wyrzucić kobietę z okna.

Kopał i lżył policjantów
Po drugim napadzie sprawcy zostali jeszcze tego samego dnia ujęci przez policję. Jeden z nich podczas zatrzymania kopał i lżył policjantów, za co usłyszy dodatkowe zarzuty. Wszyscy trzej sprawcy zostali przesłuchani, prokuratura skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie całej trójki. Wszyscy trzej zatrzymani byli już wcześniej karani. Za postawione zarzuty grozi im od 3 do 15 lat więzienia.

Blok cudów
Blok, w którym dojść miało do wydarzeń, ma złą reputację. Znajdują się w nim mieszkania socjalne. Wielu ich mieszkańców jest w konflikcie z prawem, policja jest tam częstym gościem. – Ci trzej, co ich zatrzymali, tu nie mieszkają, ale wszyscy ich kojarzą – mówi jeden z mieszkańców bloku. – Przychodzą tu i przesiadują u jednego, co tu mieszka.

O samym zajściu ludzie nie chcą rozmawiać. – Nie takie rzeczy tu się dzieją – mówi zagadnięty mężczyzna. – Lepiej się nie mieszać.

Blok nosi malowniczą nazwę – bloku cudów. Pracownicy socjalni boją się tam sami chodzić. Wybierają się w asyście policji, bowiem niektórzy mieszkańcy witają ich z siekierami w dłoni.

Artur Getler

Jarosław Śliwa już nie jest wiceburmistrzem

$
0
0
Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy (po lewej), rozstał się ze swoim dotychczasowym zastępcą, Jarosławem Śliwą (po prawej). Fot. Artur Getler

Mariusz Szewczyk, burmistrz Dębicy (po lewej), rozstał się ze swoim dotychczasowym zastępcą, Jarosławem Śliwą (po prawej). Fot. Artur Getler

DĘBICA. Polityczne zmiany w ratuszu, na horyzoncie zaś nowa koalicja w powiecie.

Burmistrz Mariusz Szewczyk ogłosił, że zmienia zastępcę. Z funkcji tej odwołał Jarosława Śliwę, ma go zastąpić Wojciech Iwasieczko, dotychczasowy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 11 w Dębicy. Zmiana zastępcy oznacza też zmianę kursu politycznego, i współpracę z Radą Miasta zdominowaną przez PiS.

Burmistrz o swojej decyzji poinformował w piątek w oświadczeniu. – Z aktualnym Wiceburmistrzem Panem Jarosławem Śliwą rozstajemy się bez żadnych sporów, co jest rzadkością i sam Pan Jarosław Śliwa uznał, że nie jest mu od pewnego czasu po drodze z niektórymi osobami – napisał burmistrz. – Z dniem dzisiejszym Pan Jarosław Śliwa zostaje odwołany. Dziękuję mu bardzo za dotychczasową współpracę. Na stanowisko Wiceburmistrza zostanie powołany Pan Wojciech Iwasieczko.

Jarosław Śliwa związany jest z Platformą Obywatelską, choć jak deklaruje, członkiem partii nie jest. Wojciech Iwasieczko, dotychczas dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej nr 11 z Oddziałami Integracyjnymi, został na to stanowisko zaproponowany przez PiS i Wspólnotę Ziemi Dębickiej. Zmiany personalne świadczą o tym, że burmistrz zdecydował się na współpracę z PiS-em, o której mówiło się nieoficjalne od miesięcy.

- Podkreślam, że pozostaję w dalszym ciągu osobą bezpartyjną, ale nie było żadną tajemnicą, że przez długi czas prowadziłem rozmowy z Klubem Radnych Miejskich PiS i przedstawicielami powiatowych struktur PiS oraz WZD w celu stworzenia jak najbardziej korzystnego dla miasta porozumienia, będącego gwarantem wzajemnej współpracy, pozyskiwania środków na dalszy rozwój miasta i wielu innych działań – tłumaczy burmistrz Szewczyk. – Porozumienie to nie wyklucza współpracy ze wszystkimi, którym naprawdę zależy na dobru naszego miasta, niezależnie od politycznych przekonań.

Wiadomo, że struktury PiS-u prowadziły rozmowy koalicyjne nie tylko w ratuszu. Obecnie w starostwie powiatowym rządzi koalicja PSL i RiS (Ruch Integracji Społecznej). Koalicja może się rozpaść, bowiem obydwie strony PSL i RiS, każde na własną rękę zabiegają o stworzenie nowej koalicji z PiS-em. Według nieoficjalnych informacji, dużo bardziej prawdopodobna jest koalicja PiS-u i PSL-u.

Wiadomo, że negocjacje trwają już od dawna, porozumienie między PiS-em i burmistrzem Szewczykiem może nadać tempa rozmowom w sprawie powiatu.

Artur Getler

Pod Dębicą powstaną dwa MOP-y

$
0
0
W Paszczynie koło Dębicy powstaną dwa Miejsca Obsługi Podróżnych. Fot. Artur Getler

W Paszczynie koło Dębicy powstaną dwa Miejsca Obsługi Podróżnych. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Przy A4 koło Dębicy będzie można „skorzystać”.

Na autostradzie pod Dębicą powstaną dwa MOP-y (Miejsca Obsługi Podróżnych). Powstaną one po wschodniej stornie miasta, na wysokości Paszczyny.

Przetarg na budowę jest już praktycznie rozstrzygnięty. GDDKiA dokonała wyboru najkorzystniejszej oferty na budowę MOP-ów Paszczyna Południe i Paszczyna Północ. Jeśli decyzja o wyborze uprawomocni się i wykonawca wpłaci wadium, to niebawem zostanie podpisana umowa. Najkorzystniejszą ofertę złożyła firma Eurovia Polska S.A. o wartości 13 mln zł. Termin realizacji to 8 miesięcy.

MOP Paszczyna Południe posłuży obsłudze podróżnych jadących z Tarnowa do Rzeszowa; MOP Paszczyna Północ będzie obsługiwać podróżnych na kierunku Rzeszów – Tarnów. Na początku obydwa MOP-y będą wybudowane w kategorii I, czyli będzie można na nich się zatrzymać, odpocząć i skorzystać z toalety.

Docelowo MOP Paszczyna Południe zostanie rozbudowany o stację paliw, mogą tam też powstać obiekty gastronomiczno-handlowe. Drugi MOP, tj. Paszczyna Północ, ma najwyższą, III kategorię. To oznacza, że oprócz stacji paliw i gastronomii, powstać ma tam też hotel. Te rozwiązania to jednak bliżej nieokreślona przyszłość. Pod te wszystkie obiekty na terenie MOP-ów pozostawione zostały wyznaczone fragmenty terenu.

Przy Paszczynie Północ powstanie furtka i chodnik, które umożliwią piesze dojście do zlokalizowanych w sąsiedztwie obiektów Europejskiego Centrum Pamięci i Pojednania w Pustkowie Osiedlu.

Jeśli nie pojawią się jakieś trudności i procedury przebiegną bez przeszkód, obydwa będą gotowe przed końcem roku.

ArtG

Policja zaprasza do pomocy w stworzeniu mapy zagrożeń

$
0
0
- Efektem spotkań ma być nie tylko mapa zagrożeń bezpieczeństwa, ale też większe wzajemne zrozumienia między policjantami a obywatelami, którym mają pomagać - mówi mł. asp. Jacek Bator, oficer prasowy dębickiej Komendy Policji. Fot. Artur Getler

– Efektem spotkań ma być nie tylko mapa zagrożeń bezpieczeństwa, ale też większe wzajemne zrozumienia między policjantami a obywatelami, którym mają pomagać – mówi mł. asp. Jacek Bator, oficer prasowy dębickiej Komendy Policji. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Dębiccy policjanci we współpracy z mieszkańcami Dębicy i miejscowości należących do powiatu dębickiego tworzą mapę zagrożeń bezpieczeństwa. To część ogólnopolskich działań. Policjanci z Dębicy chcą spotykać się z lokalnymi społecznościami i rozmawiać o tym, co mieszkańcom leży na sercu, by lepiej im służyć.

Prowadzone od 1 lutego konsultacje społeczne mają ścisły związek z tworzeniem „Krajowej mapy zagrożeń bezpieczeństwa w Polsce”. W pierwszym tygodniu lutego funkcjonariusze spotkali się z przedstawicielami spółdzielni mieszkaniowych oraz przybyłymi mieszkańcami poszczególnych osiedli. Podczas dialogu zaproszeni goście zwracali uwagę na zjawiska niepokojące, pojawiające się w ich miejscach zamieszkania. W konsultacjach wzięli udział członkowie spółdzielni mieszkaniowych przy ulicach Raczyńskich, Kolejowej, Fredry oraz spółdzielni mieszkaniowej Igloopol.

Odbyły się spotkania z lokalnymi władzami w gminach Żyraków, Czarna. Policjanci uczestniczyli w posiedzeniu Miejskiego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Publicznego działającym w dębickim ratuszu.

To jednak nie jedyne spotkania. – Będziemy organizować kolejne – mówi mł. asp. Jacek Bator, oficer prasowy dębickiej Komendy Policji. – Zachęcamy wszystkich, którzy chcieliby się spotkać z policjantami o kontakt z wydziałem Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Dębicy.

Jak zapewnia Jacek Bator, mieszkańcy osiedli czy poszczególnych wiosek jeśli chcą mogą w porozumieniu z policją i lokalnymi władzami zorganizować takie spotkania u siebie. – W akcji chodzi między innymi o to, żeby policjanci i mieszkańcy porozmawiali i problemach,  które nurtują lokalne społeczności po to, żeby policja lepiej poznała ich problemy i oczekiwania – tłumaczy oficer prasowy dębickiej komendy. – Efektem spotkań ma być nie tylko mapa zagrożeń bezpieczeństwa, ale też większe wzajemne zrozumienia między policjantami a obywatelami, którym mają pomagać.

ArtG 

Okradł Górę Śmierci

$
0
0
Złodzieje okradają nawet niemieckie obozy zagłady. Fot. Artur Getler

Złodzieje okradają nawet niemieckie obozy zagłady. Fot. Artur Getler

PUSTKÓW k. DĘBICY. Tomasz S. został przyłapany chwilę po tym, jak okradł ekspozycję historyczno-dydaktyczną przy Górze Śmierci w Pustkowie-Osiedlu. Mężczyzna ukradł telewizor, replikę munduru i spowodował zniszczenia na kilka tysięcy złotych w miejscu upamiętniającym ofiary hitlerowskiego obozu śmierci. 

Ekspozycja w Pustkowie to zrekonstruowany fragment obozu koncentracyjnego w Pustkowie, który stoi u podnóża tzw. Góry Śmierci, gdzie znajdowało się krematorium obozu. Obóz w pustkowie pochłonął życie 18 tys. osób.

Tomasz S. (31 l.), jak sam zeznał, w nocy z 7 na 8 lutego – napił się alkoholu i wtedy zrodził mu się pomysł włamania i kradzieży. Najpierw uszkodził szafę elektryczną, potem włamał się do jednego ze zrekonstruowanych baraków. Ukradł telewizor plazmowy, służący do wyświetlania filmów historycznych, łup zawinął w skradzioną replikę munduru SS-mana.

Gdy policjanci zostali wezwani na miejsce jeszcze tej samej nocy, zauważyli w lesie podejrzanie zachowującego się mężczyznę. Był to Tomasz S., mieszkaniec jednej z pobliskich miejscowości. W lesie ukrył swój łup. Mężczyzna przyznał się i wskazał miejsce, gdzie ukrył skradziony sprzęt. Skradziony telewizor i mundur warte są 2 tys. zł, jednak uszkodzenia na terenie ekspozycji wyceniono na 5,5 tys. zł.

Mężczyzna usłyszał już zarzuty. Grozi mu od 1 roku do 10 lat odsiadki.

ArtG

Jak miasto chce rozwiązywać problem pseudokibiców

$
0
0
Ratusz chce, by w akcję profilaktyczną wśród dzieci i młodzieży zaangażowali się sportowcy i działacze obydwu klubów. Fot. KPP Dębica

Ratusz chce, by w akcję profilaktyczną wśród dzieci i młodzieży zaangażowali się sportowcy i działacze obydwu klubów. Fot. KPP Dębica

DĘBICA. Wzmożone patrole, kamery, akcje profilaktyczne i wychowawcze, czyli…

Problem rosnącego napięcia w środowisku dębickich kibiców był jednym z głównych wątków pierwszego posiedzenia Miejskiego Zespołu do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego w Dębicy.

Zespół został powołany w związku z realizacją miejskiej Polityki bezpieczeństwa i porządku publicznego na lata 2016-2019. Pierwszym tematem, którym się zajął, był antagonizm między kibicami dwóch dębickich drużyn (Wisłoki i Igloopolu), które od kilku miesięcy nabrały na sile. Najpierw na wakacjach pseudokibice zerwali pakt antysprzętowy, który wykluczał m.in. używania we wzajemnych porachunkach „sprzętów”, tj. noży, kastetów, maczet itp. Niedawno w okolicy miasta doszło do porachunków z użyciem maczety, a inna grupa napadła uczniów podczas lekcji WF.

Członkowie zespołu podkreślili, że jest to istotny problem zagrażający bezpieczeństwu mieszkańców, wymagający podjęcia wieloaspektowych działań.

Najbardziej oczywiste są działania organów odpowiedzialnych za porządek i bezpieczeństwo. Jak się dowiedzieliśmy, wspólne działania Policji i Straży Miejskiej nadal będą rozwijane. Współpraca ta to m.in. wspólne patrole, wzmożenie ich w szczególnie niebezpiecznych miejscach. Patrole mają też być bardziej widoczne, aby mieszkańcy poczuli się bezpiecznie, a potencjalni „zakłócacze” porządku mniej pewni.

Towarzyszyć temu ma stale prowadzona praca profilaktyczno-wychowawcza wśród dzieci i młodzieży. Do pomocy w tej akcji wychowawczej zostaną zaproszone kluby, działacze i sportowcy.

- Praca taka winna być prowadzona w placówkach oświatowo-wychowawczych, świetlicach socjoterapeutycznych, a także na obiektach sportowych – mówi Roman Rogowski, zastępca przewodniczącego zespołu. – Trzeba popracować nad zmianą mentalności nawet na poziomie przedszkolnym, bo mamy informacje, że już tam pojawiają się antagonizmy między dziećmi na tym tle.

Trzecim filarem tych działań ma być system monitoringu. Do tego czasu obsługiwała go firma zewnętrzna i mieszkańcy mieli do niego wiele zastrzeżeń. Teraz ratusz buduje własny system, który będzie obsługiwała Straż Miejska. – Spodziewamy się, że pierwsze 15 kamer uda nam się uruchomić w czerwcu tego roku – mówi Roman Rogowski.

Nowy monitoring będzie w rękach Straży Miejskiej, która będzie przy użyciu kamer monitorowała miejsca niebezpieczne. Kamery mają być znacznie lepszej jakości, co pozwoli na skuteczniejszą identyfikację ewentualnych sprawców przestępstw.

Artur Getler


Nowy wiceburmistrz objął stanowisko

$
0
0
Wojciech Iwasieczko od piątku jest nowym wiceburmistrzem Dębicy. Fot. UM Dębica

Wojciech Iwasieczko od piątku jest nowym wiceburmistrzem Dębicy. Fot. UM Dębica

DĘBICA. Koalicja burmistrza Wojciecha Iwasieczki z PiS-em.

Wojciech Iwasieczko objął w piątek funkcję wiceburmistrza Dębicy. 5 lutego burmistrz odwołał Jarosława Śliwę, który towarzyszył Szewczykowi od początku kadencji. Poinformował wtedy, że na jego miejscem powoła Wojciecha Iwasieczkę, dotychczasowego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 11, zaproponowanego przez PiS.

Wojciech Iwasieczko w Urzędzie Miejskim w Dębicy będzie zajmował się m.in. sprawami związanymi z oświatą, kulturą, sportem i opieką społeczną. Powołanie go na funkcję jest wynikiem porozumienia bezpartyjnego Szewczyka z radą miasta, w której większość ma PiS. Porozumienie musiało zostać zawarte już wcześniej, gdyż pod koniec stycznia radni jednogłośnie przegłosowali przedstawiony przez burmistrza budżet miasta na 2016 rok. Niedługo po sesji budżetowej burmistrz wymieniał zastępcę ze związanego z PO Jarosława Śliwy na zaproponowanego przez PiS Wojciecha Iwasieczkę.

Dokładna treść porozumienia na jest oficjalnie znana. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że PiS czeka z przedstawieniem jego treści do zakończenia rozmów koalicyjnych w powiecie. Równolegle do porozumienia w mieście PiS prowadzi bowiem rozmowy nad koalicją w dębickiej Radzie Powiatu. W grę wchodzi porozumienie PiS-u albo z PSL-em albo RiS-em (Ruchem Integracji Społecznej).

ArtG 

Opozycja zarzuca staroście rozdawnictwo majątku

$
0
0
- Jeżeli jakaś z gmin chce uzyskać od powiatu jakiś budynek, działkę, powinna się do starosty zgłosić czym prędzej i zgodnie z tym, co pan starosta powiedział, będzie on takim staraniom przychylny - mówi Piotr Chęciek, radny z PiS. Fot. Artur Getler

– Jeżeli jakaś z gmin chce uzyskać od powiatu jakiś budynek, działkę, powinna się do starosty zgłosić czym prędzej i zgodnie z tym, co pan starosta powiedział, będzie on takim staraniom przychylny – mówi Piotr Chęciek, radny z PiS. Fot. Artur Getler

JODŁOWA, DĘBICA. 13 głosami za PSL i Ruchu Integracji Społecznej Rada Powiatu przekazała budynek Liceum w Jodłowej tamtejszej gminie.

Po kolejnej burzliwej dyskusji podczas Rady Powiatu, decyzją radnych budynek i działki szkoły w Jodłowej zostały przekazane gminie Jodłowa. Wcześniej starostwo przekazało prowadzenie tamtejszej szkoły średniej Izbie Rzemieślniczej z Tarnowa.

13 głosami za PSL i Ruchu Integracji Społecznej Rada Powiatu przekazała budynek Liceum w Jodłowej tamtejszej gminie. Budynek został przekazany nieodpłatnie. Opozycja (PiS) miała wątpliwości nie do faktu przekazania, ale jego warunków i pośpiechu, w jakim się to odbyło.

- Przekazanie odbyło się szybko, ponieważ gmina chce wystąpić o dofinansowanie na termomodernizację obiektu, a kończy się czas na składanie wniosków – tłumaczył Andrzej Reguła, starosta dębicki.

Gmina budynek ma udostępnić Izbie Rzemieślniczej, ale będzie mogła tam realizować inne zadania. Pierwszym krokiem ma być termomodernizacja, która wraz z dofinansowaniem ma kosztować około 800 tys. zł.

- My nie jesteśmy przeciwko przekazaniu, ale nie podoba się nam forma, bo nie zabezpiecza ona interesów powiatu – mówi Piotr Chęciek, radny z PiS. – Okazało się, że obowiązek prowadzenia szkoły może do nas wrócić, a my się pozbywamy majątku niezbędnego do jej prowadzenia.

- Dziwię się panu staroście, że oddaje wszystkim zainteresowanym co chcą i na jakich warunkach chcą – mówił Michał Maziarka, radny PiS. – Dlaczego mamy się wyzbywać budynku, skoro niepewna jest przyszłość szkoły. Jak na razie, wygląda to tak, że wszystko co jest możliwe do wyciągnięcia z powiatu daje się gminom, nie bacząc na interes powiatu.

Starosta odpowiedział, że jest za oddawaniem obiektów, które dla powiatu są tylko kosztem, a gminom mogą posłużyć do realizowania zadań służących społeczeństwu. – Ja się nie dziwię opozycji, że szuka haków, ale intencja nasza jest dobra – bronił się starosta.

Artur Getler

Pasażerka wypadła przez szybę busa

$
0
0
By uwolnić 28-atkę, strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych. Fot. OSP Brzostek

By uwolnić 28-atkę, strażacy musieli użyć narzędzi hydraulicznych. Fot. OSP Brzostek

POW. DĘBICKI. Groźny wypadek na remontowanej drodze.

Bardzo groźny wypadek miał miejsce w poniedziałek nad ranem w Bukowej (powiat dębicki). Na remontowym odcinku drogi wywrócił się bus przewożący 6 pasażerów. Jedna z pasażerek wypadła przez szybę i przygniótł ją wywrócony bus. Cudem nie odniosła poważniejszych obrażeń.

Do zdarzenia doszło po godzinie 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek na remontowym odcinku drogi krajowej nr 73 w Bukowej. W wyniku zdarzenia wywrócił się i wpadł do rowu liniowy bus marki Mercedes Sprinter. Kierujący mercedesem 41-letni mężczyzna przewoził sześcioro pasażerów, jechał w kierunku Jasła.

Według wstępnych ustaleń policji, kierowca na odcinku, gdzie droga w skutek remontu zwężona jest do jednego pasa, a ruch odbywa się wahadłowo, nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków, w wyniku czego uderzył w barierę po prawej stronie. Odbił się od niej i wylądował na poboczu po lewej stronie jezdni, gdzie bus wywrócił się na bok. W wyniku wypadku jedna z pasażerek (28-latka ze Strzałkowa) wypadła przez szybę i została przygnieciona przez wywrócony pojazd.

Według informacji uzyskanych od straży pożarnej, dojazd do miejsca zdarzenia był bardzo trudny, wskutek remontu i korka, jaki utworzył się w wyniku zdarzenia. Aby uwolnić poszkodowaną spod pojazdu, konieczna była pomoc strażaków z narzędziami hydraulicznymi.

Cztery osoby poszkodowane w wypadku, w tym 28-latka, zostały przewiezione do jasielskiego szpitala. Tam po badaniach wszystkie zostały już zwolnione do domów. Jak dowiedzieliśmy się w szpitalu, także 28-latka została już zwolniona do domu.

ArtG

Jeszcze więcej rond

$
0
0
Na ul. 1 Maja kierowcy już muszą liczyć się z utrudnieniami. Fot. Artur Getler

Na ul. 1 Maja kierowcy już muszą liczyć się z utrudnieniami. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Utrudnienia na ul. 1 maja i Kwiatkowskiego.

W Dębicy mają pojawić się dwa kolejne ronda, które mają rozwiązać problem często korkujących się dwóch przejazdów kolejowych. Planowany też jest kilkudniowy remont wiaduktu na ul. Kościuszki.

Od kilku dni trwają już prace na ul 1 Maja. Na tej ulicy do lipca trzeba liczyć się z utrudnieniami takimi jak zwężenie dwukierunkowej jezdni i zastosowanie na niej ruchu wahadłowego sterowanego sygnalizacją. Ul. Kwiatkowskiego zostanie od 4 marca do 8 lipca zamknięta w rejonie skrzyżowania z ul. 1 Maja. W tamtym miejscu powstanie rondo, z którego będzie można przejechać pod nowo wybudowanym, jeszcze nieczynnym przejazdem pod torami.

Nowy przejazd będzie szeroki i umożliwi ruch dwukierunkowy, a rondo pozwoli zlikwidować sygnalizację świetlną. Obecnie ruch odbywał się wahadłowo wąskim jednokierunkowym przejazdem pod torami. Na 1 Maja i Kwiatkowskiego prace mają potrwać do lipca.

Kolej buduje też drugi nowy przejazd pod torami przy skrzyżowaniu ul. Konarskiego, Głowackiego i Staszica (przy zakładach mięsnych). W związku z jego budową to skrzyżowanie też zostanie rozbudowane na rondo. Te prace kolej zaplanowała, gdy zakończony zostanie przejazd i rondo na ul 1 Maja. Budowa drugiego ronda rozpocznie się w sierpniu i potrwa do końca roku.

W lipcu kolej ma w planie jeszcze jedną inwestycję na terenie miasta; przez około 3 tygodnie będziemy jeździć wahadłowo pod wiaduktem kolejowym na ul Kościuszki, a wszystko dlatego, że będą prowadzone prace związane z zabezpieczeniem antykorozyjnym betonowych elementów wiaduktu.

ArtG

IV Turniej im. Żołnierzy Wyklętych w Dębicy

$
0
0
W Dębicy po raz czwarty rozegrano turniej piłkarski upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Fot. Dębiccy Patrioci

W Dębicy po raz czwarty rozegrano turniej piłkarski upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Fot. Dębiccy Patrioci

DĘBICA. „Stali się ziarnem Ci, o których miano zapomnieć” – pod takim hasłem odbył się w Dębicy IV już turniej im. Żołnierzy Wyklętych. Turniej organizuje środowisko Dębickich Patriotów, którzy w duchu sportowej rywalizacji uczcili pamięć Niezłomnych.

W sobotę (27 lutego) w hali sportowej przy ul. Kościuszki zgromadziło się około 100 osób związanych ze środowiskiem Młodzieży Wszechpolskiej z Podkarpacia i Małopolski. W zawodach wzięło udział 10 drużyn. Mecz o trzecie miejsce przyszło rozegrać drużynom z Rzeszowa i Jarosławia. Wygrali Wszechpolacy z Jarosławia wynikiem 4:1. W finale wystąpili zawodnicy ze Stobiernej oraz z Sokołowa. Mecz zakończony remisem 2:2 rozstrzygnęły na korzyść drużyny z poddębickiej Stobiernej rzuty karne.

ArtG

Winda znów uwięziła pasażerów

$
0
0
Jak informuje GDDKiA, winda na kładce psuje się często z powodu aktów wandalizmu. Fot. Artur Getler

Jak informuje GDDKiA, winda na kładce psuje się często z powodu aktów wandalizmu. Fot. Artur Getler

DĘBICA. W niedzielę około południa rodzice i dziecko zostali uwięzieni w windzie na kładce nad krajową drogą nr 94 w Dębicy. Winda zacina sie nawet raz w tygodniu, jak wyjaśnia GDDKiA, z powodu dochodzących tam aktów wandalizmu i nieodpowiedzialnych zabaw młodzieży. 

W niedzielę winda zatrzymała się i uwięziła rodziców z małym dzieckiem. Na miejsce wezwano strażaków, pracowników GDDKiA oraz serwisantów, którzy odblokowali urządzenie. Rodzina spędziła w windzie około godziny.

Winda to element kładki dla pieszych, która ma umożliwić im przejście nad drogę krajową nr 94 (ul. Lwowska) w Dębicy. Kładka służy mieszkańcom od początku 2013 roku, kosztowała 1,2 mln zł, została zbudowana przez GDDKiA po licznych prośbach lokalnej społeczności i władz lokalnych.

Jak wyjaśnia Joanna Rarus, rzecznik prasowy rzeszowskiego oddziału GDDKiA, przypadki dewastacji wind znajdujących się na kładce są bardzo częste. Średnio raz w tygodniu następuje zablokowanie windy.

W przypadkach awaryjnych (takich jak w niedziele) firma obsługująca windę ma maksymalnie 2 godz. na dotarcie na miejsce. W większości drobnych usterek pracownicy rejonu GDDKiA potrafią dokonać napraw. Jednak w przypadku poważniejszych uszkodzeń konieczne jest wezwanie konserwatora.

Mimo że na kładce jest zainstalowany monitoring, wciąż jest ona niszczona przez wandali.

ArtG

Dębica – miasto otwarte dla ptaków?

$
0
0
- Mam prośbę do mediów, by monitorowały to, by każdy radny taką budkę ufundował, zainstalował i powiedział gdzie - mówił po sesji radny Józef Sieradzki. Fot. Artur Getler

– Mam prośbę do mediów, by monitorowały to, by każdy radny taką budkę ufundował, zainstalował i powiedział gdzie – mówił po sesji radny Józef Sieradzki. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Radni będą zbijać budki lęgowe dla ptaków.

Zaskakujący, choć ciekawy pomysł zgłosił radny Józef Sieradzki, podczas ostatniej (wtorkowej) sesji Rady Miasta Dębica. Zaproponował, by każdy radny ufundował budkę dla ptaków po to, by przyciągnąć te szlachetne, a pięknie śpiewające stworzenia do Dębicy.

- Dajmy dobry przykład dla mieszkańców, dzieci i młodzieży, aby przyleciały do nas ptaki, gnieździły się i budziły nas śpiewem – tłumaczył radny Sieradzki. – Sądzę, że każdy radny powinien ufundować budkę, najlepiej, żeby były to budki identyczne, aby nie było takiego makaronizmu – apelował.

Radny zaznaczył, że pomysł podsunęli mu ornitolodzy. Po pomyśle zgłoszonym przez radnego hasło promujące miasto – „Dębica miasto otwarte” może nabrać nowego znaczenia. Po sesji zapytaliśmy radnego, jakie ptaki widziałby w Dębicy. – Mi się podobają dzięcioły, z tym że dzięcioł w budce nie będzie mieszkał, ale mogą to być sikorki, szpaki – odpowiedział.

Propozycja radnego, choć wzbudziła powszechną wesołość, spotkała się ze zrozumieniem. – Nie będę miał oporów w dołączeniu się do takiej akcji – skomentował po sesji radny Mateusz Cebula.

Z kolei radny Piotr Michoń zaproponował, by radni kupili deski i gwoździe i budki wykonali własnoręcznie. Natomiast Szczepan Mroczek, przewodniczący rady, zaproponował, by zorganizować konkurs na najładniejszą budkę.

ArtG

 


Znany piłkarz nie przyznaje się do pobicia

$
0
0
Podczas turnieju Piotr Ś. (drugi z lewej) na oczach całej hali uderzył dwukrotnie w twarz 60-letniego działacza piłkarskiego. Fot. Archiwum

Podczas turnieju Piotr Ś. (drugi z lewej) na oczach całej hali uderzył dwukrotnie w twarz 60-letniego działacza piłkarskiego. Fot. Archiwum

DĘBICA. Incydent podczas charytatywnego meczu. Bada go prokuratura.

Prokuratura bada sprawę incydentu, jaki miał miejsce podczas szóstego piłkarskiego turnieju charytatywnego w Dębicy. Reprezentant zaproszonej na imprezę drużyny aktorów znokautował 60-letniego działacza drużyny Polonez Wiedeń. Sprawca nie przyznaje się, choć zajście zarejestrowały kamery…

Impreza odbyła się na początku stycznia. W turnieju grała m.in. reprezentacja dębickiego Igloopolu, ukraińskiego miasta Rudki, była też drużyna z Chorwacji oraz Polonez Wiedeń. Gwiazdą była reprezentacja aktorów, w której grali m.in. Jarosław Jakimowicz, Rafał Mroczek, Przemysław Cypriański i Piotr Ś., były reprezentant Polski.

Podczas meczu drużyny aktorów i Poloneza doszło do incydentu. Według relacji świadków i obecnych na meczu, między Piotrem Ś. a działaczem Poloneza Wiedeń doszło do utarczki słownej i wymiany ostrych słów. Piłkarz uderzył działacza w twarz, ten padł i stracił przytomność. Działacz został przewieziony do szpitala, na szczęście pobicie nie wywołało u niego poważniejszego uszczerbku na zdrowiu.

Sprawę bada teraz prokuratura. Piotr Ś. ma przedstawione zarzuty pobicia. – Piotr Ś. nie przyznaje się i przedstawia zupełnie inną wersje wydarzeń – mówi Jacek Żak, szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy. – Jak twierdzi, nie uderzył pięścią, tylko otwartą dłonią. Zeznał, że zastosował uderzenie hukowe, by otrzeźwić działacza z Wiednia. Twierdzi też, że poszkodowany był pijany i prowokował go.

Podejrzany wnioskuje do prokuratury o przesłuchanie wielu świadków, m.in. kolegów z jego drużyny oraz Mariusza Szewczyka, burmistrza Dębicy, obecnego na turnieju. Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura dysponuje nagraniem z imprezy, na którym widać zajście.

- Takie zachowania trzeba piętnować, to był mecz charytatywny, dla chorych dzieci, mało tego, widownią w dużej mierze były dzieci – mówił po zdarzeniu Bogusław Filipek, organizator turnieju. – Mimo incydentu udało się najważniejsze, tj. zebrać 23 tys. zł, które pomogą w leczeniu dwojga chorych dzieci.

Jak zastrzega Bogusław Filipek, więcej Piotra Ś. do Dębicy na turniej nie zaprosi.

Artur Getler 

Woda podrożeje

$
0
0
- Większe środki potrzebne są na modernizację sieci i infrastruktury służącej do uzdatniania i oczyszczania wody - tłumaczy Jacek Gil, prezes Wodociągów Dębickich. Fot. Artur Getler

– Większe środki potrzebne są na modernizację sieci i infrastruktury służącej do uzdatniania i oczyszczania wody – tłumaczy Jacek Gil, prezes Wodociągów Dębickich. Fot. Artur Getler

DĘBICA. 3 lata wodociągi nie zmieniały ceny.

Mieszkańcy Dębicy muszą się liczyć z tym, że od 1 kwietnia wejdą w życie nowe taryfy za wodę i ścieki. Ceny wzrosną maksymalnie o 2,5 procent. Metr sześcienny wody będzie droższy o 10 groszy.

Na ostatniej sesji Rady Miasta radni mieli głosować projekt uchwały w sprawie taryfy za wodę i ścieki. Radni zdecydowali jednak o zdjęciu uchwały z obrad. Tłumaczyli, że nie chcą podejmować tej decyzji za spółkę, która rządzi się regułami rynkowymi i powinna ustalać cenę wody na takim poziomie, by było to rentowne.

Decyzja Rady dała spółce wolną rękę. – Od 1 kwietnia wejdą w życie nowe taryfy, nie będą to duże zmiany cen, maksymalnie o 2,5 procent – mówi Jacek Gil, prezes Wodociągów Dębickich.

Stawka za metr sześcienny wody dla gospodarstw domowych wzrośnie z 3,81 zł do 3,91 zł. Odbiór metra sześciennego ścieków podrożeje z 4,47 zł do 4,59 zł. Obecna taryfa ma obowiązywać do marca 2017 roku.

Dębickie Wodociągi ostatnio podnosiły cenę trzy lata temu. – Obiektywne czynniki, na które nie mamy wpływu sprawiły, że wzrosły koszty dostarczania wody i musimy podnieść ceny – tłumaczy prezes. – Myślę, że mieszkańcy nie odczują tego bardzo, zwłaszcza że to minimalna korekta ceny, a cena wody w Dębicy jest wciąż od 25 do 30 procent niższa niż średnie ceny w Polsce, przy bardzo dobrej jakości wody.

ArtG

Modelarskie święto w Dębicy

$
0
0
Fot. Organizator

Fot. Organizator

DĘBICA. Kilkaset modeli, dioram, figurek, warsztaty, pokazy technik, a nawet oryginalne fragmenty niemieckiej cudownej broni – rakiety V2. To wszystko podczas dwunastej już edycji konkursu modelarskiego „Ogniwko 2016”, który odbywać się będzie w przedostatni weekend marca w dębickim Ekonomiku. 

Tegoroczny Międzyszkolny Konkurs Modeli Redukcyjnych „Ogniwko 2016” to jak co roku konkurs dla juniorów i wystawa prac modelarzy w każdym wieku. Nowością będą otwarte warsztaty dla dzieci i młodzieży w sobotę. W niedzielę zaś oprócz wystawy, ogłoszenia wyników konkursu, będzie można obejrzeć m.in. pokaz technik modelarskich oraz miniekspozycję przygotowaną przez Park Historyczny w Bliźnie. Z Blizny na Ogniwko przyjadą m.in. części niemieckiej rakiety V2. Impreza związana jest też z obchodami 80-lecia szkoły.

Konkurs przeprowadzony będzie w budynku Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Janusza Korczaka w Dębicy przy ulicy Ogrodowej 20 w dniach od 18 do 20 marca 2016 r. Do konkursu można zgłaszać modele wykonane przez dzieci i młodzież. Prace najmłodszych (uczniów szkół podstawowych) będą oceniane oddzielnie, a prace uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych oddzielnie. Organizatorzy przyjmować będą modele plastikowe i kartonowe przedstawiające samoloty, okręty, pojazdy wojskowe i cywilne, figurki, dioramy. Jury konkursowe oceniać będzie zarówno modele redukcyjne odwzorowujące rzeczywiste czy historyczne obiekty, jak i te spod znaku science fiction.

Do wystawiania prac poza klasyfikacją konkursową organizatorzy zapraszają modelarzy seniorów. – Zachęcamy, by doświadczeni modelarze (seniorzy) podzielili się swoją pasją z młodszymi adeptami tego hobby oraz ubogacili wystawę przez zaprezentowanie zwiedzającym swoich prac – mówi Wojciech Szerszeń, opiekun Szkolnego Koła Historyczno-Modelarskiego „Ogniwko” działającego przy Ekonomiku, organizator imprezy.

Modele do konkursu i na wystawę można zgłaszać w piątek od 14:30 do 17:00 i w sobotę od 8:30 do 11:00. Aby zgłosić modele, wystarczy pojawić się z nimi w wyznaczonych godzinach w szkole.

W sobotę od godziny 11:15 organizatorzy zapraszają na warsztaty otwarte dla wszystkich chętnych dzieci i młodzieży. Dla tych, którzy odwiedzą warsztaty organizatorzy będą mieli przygotowane po jednym modelu, którymi młodzi adepci będą mogli się zająć, spróbować swoich sił w budowie, malowaniu i uzyskać poradę od opiekunów koła modelarskiego Ogniwko. Zainteresowanych sobotnimi warsztatami prosimy o kontakt mailowy pod adresem: ogniwko@onet.pl lub telefoniczny 503698352.

W niedzielę impreza rusza o godz. 10:30. Na zwiedzających czekać będzie wystawa modeli, wystawa eksponatów z Parku Historycznego w Bliźnie, pokaz technik modelarskich. O godz. 13 będzie miał miejsce uroczyste ogłoszenie wyników konkursu i rozdanie nagród.

Do uczestnictwa w imprezie organizatorzy zapraszają zarówno młodszych i starszych modelarzy, pasjonatów historii i militariów, jak i każdego, kto chciałby tej pasji się przyjrzeć.

REGULAMIN

Program „Ogniwko 2016”
piątek 18.03.2016 r.
godz. 14:30 – 17:00 przyjmowanie modeli

sobota 19.03.2016 r.
godz. 8:30 – 11:00 przyjmowanie modeli
godz. 11:00 – 11:45 konkurs historyczny dotyczący dziejów Polski i Polaków od X do XX w.
godz. 11:15 – 13:00 ocena modeli przez jury, wystawa pokonkursowa, warsztaty dla dzieci i młodzieży

niedziela 20.03.2016 r.
godz. 10:30 – 13:00 wystawa pokonkursowa, giełda modelarska, pokaz technik modelarskich
godz. 13:00 – 13:30 ogłoszenie wyników konkursu, wręczenie nagród
od ok.13:30 odbiór modeli

Ogniwko 2015  (3) Ogniwko 2015  (4)

Szykuje się polityczna wolta w starostwie?

$
0
0
- Rozmowy, jakie prowadzimy, nie dotyczą zmian personalnych, ale wypracowania wspólnych celów. Te chcemy przełożyć na dobre projekty, na które będziemy wspólnie starać się o pozyskanie dofinansowań - tłumaczy Stefan Bieszczad, radny Sejmiku Wojewódzkiego, lider Wspólnoty Ziemi Dębickiej. Fot. Artur Getler

– Rozmowy, jakie prowadzimy, nie dotyczą zmian personalnych, ale wypracowania wspólnych celów. Te chcemy przełożyć na dobre projekty, na które będziemy wspólnie starać się o pozyskanie dofinansowań – tłumaczy Stefan Bieszczad, radny Sejmiku Wojewódzkiego, lider Wspólnoty Ziemi Dębickiej. Fot. Artur Getler

DĘBICA. Trwają polityczne rozmowy nad przyszłością powiatu dębickiego.

Do naszej redakcji trafiła anonimowa informacja o tym, jakoby już po świętach wielkanocnych w dębickim starostwie dojść miało do politycznej wymiany warty. Od władzy ma zostać odsunięte PSL i starosta wywodzący się z tego ugrupowania. Zapytaliśmy dębickich polityków i samorządowców, czy to prawda.

- Na razie nic takiego się nie dzieje – mówi starosta Andrzej Reguła (PSL), który, według treści listu, miałby stracić władzę. – To już nie pierwsze pogłoski na ten temat; jak dotąd nie dochodziło to do skutku. Spokojnie pracuję dalej – dodaje.

Władze w powiecie dzierży w tej chwili koalicja PSL i RIS-u (Ruchu Integracji Społecznej). Od miesięcy już krążyły informacje o tym, że PiS i współdziałająca z nim WZD (Wspólnota Ziemi Dębickiej), dysponujące razem 10 głosami w 25-osobowej radzie, myślą o przejęciu władzy. Padały nawet konkretne nazwiska następców obecnego starosty. Na razie jednak do niczego nie doszło.

Według otrzymanych przez nas informacji, koalicję PiS miałoby zawiązać z RIS-em. Politycy nie przeczą, że rozmowy między liderami tych ugrupowań są prowadzone, ale nie dotyczą one zamian personalnych, przynajmniej nie na tym etapie.

- Wraz z posłem Janem Warzechą jako przedstawiciele PiS i Wspólnoty prowadzimy rozmowy z przedstawicielami zarówno z PSL, jak i z RIS – przyznaje Stefan Bieszczad, radny sejmiku województwa i lider WZD. – Celem tych rozmów jest ustalenie wspólnych celów dla rozwoju powiatu. Chcemy porozumieć się w środowisku wszystkich ugrupowań na temat realizacji ważnych zadań jak inwestycje w dębicki szpital czy budowa strefy w Zawadzie.

Jak tłumaczy Stefan Bieszczad, takie działania wymagają współpracy samorządów na szczeblu powiatowym i wojewódzkim i takiej współpracy dotyczą te rozmowy. – W tej chwili nie ma mowy o personalnych zmianach. Informacje o tym, kto ma być odwołany i kto ma go zastąpić, krążą już od miesięcy, ale są to tylko spekulacje – dodaje.

Zmiany w powiecie nie są wykluczone, jednak jest to już kolejna w ostatnich miesiącach informacja, że mają nastąpić tuż – tuż. Jak dotąd żadna się nie spełniła. Jak będzie tym razem?

Artur Getler

Seria pożarów. Policja tropi podpalacza

$
0
0
Ostatni z serii pożarów w niedzielę (6 marca) strawił altanę w Korzeniowie. Fot. OSP Żyraków

Ostatni z serii pożarów w niedzielę (6 marca) strawił altanę w Korzeniowie. Fot. OSP Żyraków

KORZENIÓW k. DĘBICY. Spłonęły trzy budynki w centrum wsi. 

Od połowy lutego w poddębickim Korzeniowie spłonęły już trzy budynki. Policja podejrzewa podpalenia, mieszkańcy drżą o własne życie i dobytek. Po zmroku płoną budynki w pobliżu zabytkowego dworku.

Korzeniów to mała miejscowość w gminie Żyraków, oddalona o kilkanaście kilometrów od Dębicy. Kilka tygodni temu na mieszkańców tej spokojnej wioski padł strach. Wszystko wskazuje, że w wiosce grasuje podpalacz. Jak dotąd podpalał tylko niezamieszkane budynki, ale mieszkańcy boją się, co zrobi dalej.

Wszystko zaczęło się 19 lutego. Pożar wybuchł w drewnianym domu, a dzięki interwencji strażaków spłonął tylko dach i część stropu. Dom stał od roku pusty, nie było w nim instalacji elektrycznej. Od razu pojawiała się teoria o podpaleniu, choć początkowo mieszkańcy sądzili, że to raczej przypadkowe podpalenie, bo w budynku po śmierci właściciela pojawiali się amatorzy trunków wyskokowych, wykorzystując pustostan do libacji podczas kiepskiej pogody.

W Korzeniowie powiało grozą, gdy 23 lutego w nocy zapłonęła drewniana szopa. Tym razem nikomu nic się nie stało, ale mimo akcji strażaków budynku nie udało się ocalić. Spokój nie zagościł długo we wsi. 6 marca w nocy zapłonęła altana na jednej z posesji. Znajdowały się w niej butle z gazem. Jedna z butli eksplodowała, tym razem też ofiar nie było, ale było groźnie, bo altana nie była już nieużywana.

Ludzie nie mają wątpliwości, że we wsi grasuje podpalacz. Na ten temat rozmawiać jednak nie chcą, bo boją się. Zauważają, że wszystkie budynki znajdowały się w pobliżu zabytkowego dworku.

Chodzi tu o zabytkowy dworek w Korzeniowie, malowniczy obiekt, o który toczy się sądowy spór między gminą a spadkobiercami dawnych właścicieli. Dworek już nie raz padał ofiarą wandali, m.in. wybijano w nim okna.

- Trzy budynki, które się spaliły, leżą w centrum wsi – mówi Grzegorz Reguła, zastępca wójta Gminy Żyraków. – Mam nadzieję, że na tym się skończy i nikomu nie stanie się krzywda.

Policja bada sprawę i też podejrzewa, że trzy zdarzenia to sprawka podpalacza. – Prowadzimy intensywne działania mające na celu wytypowanie i ujęcie sprawcy – mówi mł. asp. Jacek Bator, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Dębicy.

Artur Getler

Viewing all 220 articles
Browse latest View live