– Damian W. przyznał się, że usiłował zabić wujka. Bił go brutalnie długą metalową rurką – mówi Jacek Żak, szef Prokuratury Rejonowej w Dębicy. Fot. Artur Getler
DĘBICA. 22-latek bił ofiarę metalową rurką, łamiąc jej kości czaszki, łopatkę i żebra.
Dantejskie sceny rozegrały się w jednym z dębickich domów. 22 letni Damian W. metalową rurką skatował swojego 39-letniego wujka. Mężczyzna walczy o życie w szpitalu, od śmierci uratowała go matka, która zasłoniła ofiarę własnym ciałem. Oprawca powiedział policjantom z rozbrajającą szczerością, że chciał wujka zabić. Tyle że… nie wie dlaczego.
Dramat rozegrał się w nocy z niedzieli na poniedziałek (18/19 września) w domu jednorodzinnym w Dębicy. Pokrzywdzony (Jacek W.) razem ze znajomy siedział wieczorem w domu i pił piwo. Jego matka spała w pokoju obok. W domu mieszkał jeszcze bratanek pokrzywdzonego, Damian W. (22 l.). Według ustaleń śledztwa, Damian W. wrócił do domu nocą i z niewyjaśnionych przyczyn zaczął brutalnie bić wujka grubą metalową rurka o długości ponad 60 cm. Mężczyzna bił bez litości, masakrując głowę, łamiąc kości czaszki, łopatkę, żebra. Napastnik groził koledze ofiary, że jego też zabije; mężczyzna uciekł.
Sam zgłosił się na policję
W obronie pobitego do nieprzytomności Jacka W. stanęła jego matka, a babcia rozwścieczonego Damiana W. Gdy kobieta przybiegła, Jacek W. leżał już nieprzytomny, a Damian W. dalej bezlitośnie okładał go rurką, krzyczą, że go zabije. Kobieta odciągnęła za bluzę agresora, a potem własnym ciałem zasłoniła pobitego syna. Dopiero wtedy Damian W. zaprzestał bicia i uciekł.
Na drugi dzień, tj. w poniedziałek, bandyta sam zgłosił się na policję. Tam przyznał się do pobicia, ale też do tego, że chciał zabić. Zeznał jednak, że nie wie, dlaczego to zrobił i nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania.
Zostanie skierowany na badania psychiatryczne
Podczas przesłuchania w prokuraturze był mniej wylewny. Przyznał się do pobicia i odmówił składania dalszych wyjaśnień. Prokuratorzy podejrzewają, że powodem agresji podejrzanego mogło być to, że wujek z kolegą… pili piwo w jego pokoju. Nie jest wykluczone, że agresor w chwili ataku był sam pod wpływem alkoholu lub dopalaczy czy narkotyków. Jak mówi nam Jacek Żak, szef dębickiej prokuratury: – Damian W. zostanie skierowany na badania psychiatryczne, by biegli wypowiedzieli się o jego poczytalności.
- Napastnik spowodował u ofiary bardzo poważne obrażenia zagrażające życiu – mówi prokurator Żak. – Wystąpiliśmy do sądu o tymczasowe aresztowanie Damiana W. – dodaje.
Artur Getler