
Temperatura odkrytych źródeł geotermalnych, które mają ogrzać nawet połowę mieszkańców Dębicy, jest odpowiednia. Jednak wciąż nie ma pewności czy wody jest wystarczająco dużo. Mimo że na początku ub. roku wykonano badawczy, 3-
-kilometrowy odwiert przy ul. Rzecznej, to trzeba będzie rozszerzyć te badania. Dlatego władze Dębicy zamierzają negocjować z Narodowym Funduszem Ochrony środowiska o pozyskanie kolejnego dofinansowania.
– Do końca 2021 roku chcemy uzyskać dofinansowanie z NFOŚiGW na kolejne prace geologiczne, które mogłyby wskazać, jakie są zasoby wody geotermalnej – poinformował Jerzy Sieradzki, wiceburmistrz Dębicy. – Znane są już warunki wód termalnych o temperaturze około 70 st. C. Tylko wciąż nie wiadomo, czy odkryte źródła są na tyle duże, żeby można było przez lata ogrzewać 25 tys. mieszkańców miasta. Na wykonanie odwiertu wydaliśmy 24 mln zł, a teraz potrzebne są kolejne miliony złotych.
Na całość inwestycji – podłączenia wód geotermalnych do bloków i mieszkań – potrzeba od 60 do 70 mln zł. Miasto zwróciło się do NFOŚ o przedłużenie umowy na realizację projektu dotyczącego wykonania badawczego odwiertu geotermalnego Dębica GT-1 do celów ciepłowniczych. Jeszcze w 2019 roku mówiło się, że w 2021 lub 2022 roku gorące źródła mogłyby już być wykorzystane do ogrzewania bloków, szkół i przedszkoli. Jednak okazuje się, że nie będzie to możliwe w tym roku, ani w przyszłym. Wiceburmistrz Sieradzki ma nadzieję, że miasto w ten ekologiczny sposób będzie ogrzewane, ale terminu rozpoczęcia przesyłania ciepła z tego geotermalnego źródła nikt nie zna. Na pewno nastąpi to za kilka lat. Geotermia miałaby stanowić 50 proc. źródła ciepła dla miasta. Teraz dębickie MPEC w 100 procentach wytwarza ciepło z węgla.
Mariusz Andres