
Czas pandemii i wszechobecnego kryzysu wielu zmusił do oszczędności. Okazuje się, że są i tacy, którzy oszczędzać nie muszą, a jednak chcą. I to dla dobra miasta. Mariusz Szewczyk właśnie złożył wniosek o obniżenie sobie pensji. – Będziemy oszczędzać, bo przyszły bardzo ciężkie czasy. Postanowiłem zacząć od siebie – tłumaczy burmistrz Dębicy.
14 grudnia na sesji radni miejscy zajmą się wieloma ważnymi uchwałami. Ostatnim punktem ma być ustalenia wynagrodzenia Burmistrza Miasta Dębicy. W projekcie, który sam złożył, czytamy, że wynagrodzenie brutto ma być ustalone w następującej wysokości: wynagrodzenie zasadnicze w wysokości – 4.800 zł, dodatek funkcyjny w wysokości – 2.100 zł, dodatek specjalny w wysokości 30 proc. łącznie wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego, tj. w kwocie 2.070 zł oraz dodatek za wieloletnią pracę w wysokości 20 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego, tj. w kwocie 960 zł.
W porównaniu z obecną pensją włodarza niższy ma być dodatek specjalny. Do tej pory wynosił 40 proc. wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego, a dokładnie 2.760 zł. Miesięcznie burmistrz dostanie więc o 690 zł mniej. W skali roku da to prawie 8,3 tys. zł oszczędności.
Skąd decyzja o tym, by zmniejszyć własne zarobki? – Z uwagi na bardzo trudną sytuację samorządów, również dębickiego i znaczące ubytki w dochodach. Takie działanie sprawi, że w budżecie zostanie więcej pieniędzy. Ile dokładnie, wiadomo będzie na koniec roku mówi w rozmowie z nami Mariusz Szewczyk.
Kryzys dotknął wiele branż, dlatego samorząd przygotował różne formy wsparcia dla mieszkańców, ale burmistrz stawia też na oszczędności. – Postanowiłem zacząć od siebie, ale na pewno będę o tym rozmawiał ze swoimi zastępcami i osobami funkcyjnymi. Myślę, że pieniądze nie są w życiu najważniejsze. Moje hasło w wyborach brzmiało: „Służyć mieszkańcom, zmieniać Dębicę“, dlatego ro zrobiłem – tłumaczy.
O tym, czy jego wynagrodzenie zostanie obniżone, zdecydują jednak radni. A ci mogą nie poprzeć pomysłu. – Każdy ma swój głos i powinien zagłosować według własnego sumienia. Myślę, że nie należy tej propozycji odkładać w czasie, czy głosować przeciwko – przekonuje Mariusz Szewczyk. Jak mówi, w jego przypadku to Rada Miejska musi podjąć decyzję, ale w innych on ma takie uprawnienia. – Jestem już po wstępnych rozmowach, więc to nie jest nic na pokaz – podkreśla. I dodaje: – Jeśli będziemy siać dobro, spotkamy dobro. Jeżeli będziemy siać zło, spotkamy zło.
Ciekawe, czy inni samorządowcy zdecydują się wziąć przykład z Dębicy…
wk